Słowem wstępu
Szczeciński Festiwal Filmowy stał się na naszych oczach rosłym, energicznym nastolatkiem – zdolnym do obserwacji rzeczywistości, nauki z doświadczenia, uczestnictwa w ważnej dyskusji, ale też lubiącym dobrą rozrywkę, ciekawym świata, otwartym na nowe. Co roku pokazuje nam rzeczy, o których nam się jeszcze nie śniło. Tak jest i tym razem.
Jest to możliwe, ponieważ uczestniczymy w jego rozwoju regularnie. Co sześć miesięcy spotykamy się w ramach „letniej bonusowej odsłony w wersji light” oraz „filmowej jesieni”. Każda z nich skonstruowana jest w nieco inny sposób, pokazuje nieco inne oblicze Festiwalu, a przez to i nas samych. Śmiech, zabawa i rozrywka są ważne, bez nich bylibyśmy zgorzkniali. Ale każdy z nas potrzebuje też chwili refleksji i namysłu nad tym, co nas otacza. Szczeciński Festiwal Filmowy również bywa w raz takim, a raz takim nastroju. Jednak zawsze chce patrzeć – jak to energiczny nastolatek – z optymizmem i wiarą w przyszłość. Wierzyć, że wolność we wszystkich znaczeniach tego słowa pozostanie (wolnym!) wyborem nas samych.
Frapujące prawdziwe historie (w konkursie głównym), wciągające opowieści (choćby o mieście w TELEFON ART), muzyka (MUSIC SEFF i POP SEFF) czy mądra rozrywka z najmłodszymi (SEFF MINI), ale również ważne rozmowy z mistrzami (Krzysztof Zanussi czy Joanna Kos-Krauze) – w programie jest wszystko to, czego dla otwartego na świat nastolatka nie powinno zabraknąć.
Życzę nam wszystkim, żebyśmy regularnie stawali się energicznymi, ciekawymi świata nastolatkami – i to nie tylko podczas naszego festiwalowego święta.